Coraz więcej użytkowników decyduje się na połączenie Fotowoltaika z ładowaniem auta elektrycznego. Dążąc do maksymalizacji efektywności instalacji PV, pojawia się pytanie: czy zastosowanie trackerów słonecznych, czyli systemów śledzących ruch słońca, może być opłacalnym rozwiązaniem? Trackery zmieniają kąt nachylenia paneli, dzięki czemu instalacja przez cały dzień pozostaje możliwie najlepiej ustawiona względem promieni słonecznych. W teorii pozwala to zwiększyć produkcję energii, ale czy w praktyce sprawdzi się przy codziennym ładowaniu auta elektrycznego? Sprawdźmy, kiedy i komu to rozwiązanie się opłaca.
Trackery a zwiększenie produkcji energii z PV
Fotowoltaika zamontowana na trackerze jedno- lub dwuosiowym może wyprodukować nawet o 20–35% więcej energii rocznie niż instalacja stała, szczególnie w lokalizacjach o dobrej ekspozycji słonecznej i niskim zacienieniu. Dla użytkowników aut elektrycznych oznacza to większą dostępność darmowego prądu do ładowania w ciągu dnia, zwłaszcza w godzinach porannych i popołudniowych. W praktyce pozwala to skrócić czas ładowania z samej fotowoltaiki lub naładować baterię samochodu nawet w dni o przeciętnym nasłonecznieniu. To znacząco wpływa na komfort użytkowania i zwiększa niezależność od sieci.

Kiedy trackery mają największy sens?
Trackery słoneczne najlepiej sprawdzają się w sytuacjach, gdy montaż na dachu jest niemożliwy lub nieefektywny – np. przy złym kącie nachylenia, orientacji wschód-zachód lub częściowym zacienieniu. Są również dobrym rozwiązaniem dla osób, które chcą ładować auto elektryczne intensywnie w sezonie letnim, np. codziennie po pracy. Montując tracker na gruncie lub dachu garażu, można znacząco zwiększyć produkcję energii w kluczowych godzinach – czyli wtedy, gdy auto jest najczęściej podłączone do ładowania. Dzięki temu lepiej wykorzystuje się każdą kilowatogodzinę z PV.
Wady i ograniczenia trackerów
Mimo korzyści, trackery słoneczne mają też swoje wady. Przede wszystkim są droższe w zakupie i montażu niż tradycyjne konstrukcje stałe – koszt może być nawet o 30–50% wyższy. Wymagają także regularnej konserwacji mechanizmów obrotowych oraz odpowiedniej przestrzeni na działce. W warunkach miejskich lub na małych posesjach ich montaż może być trudny lub wręcz niemożliwy. Dodatkowo, ruchome elementy są bardziej podatne na uszkodzenia w czasie silnego wiatru czy burz, co oznacza większe ryzyko awarii. Należy też pamiętać, że zyski energetyczne są różne w zależności od regionu Polski.
Opłacalność trackerów przy ładowaniu auta elektrycznego
Z punktu widzenia ładowania auta elektrycznego z fotowoltaiki, trackery mogą być szczególnie opłacalne w gospodarstwach, które nie mają możliwości zainstalowania większej ilości paneli lub planują intensywne użytkowanie pojazdu przez cały rok. Dla osób, które jeżdżą krótkie trasy i ładują auto głównie w weekendy, ich zastosowanie może być mniej uzasadnione. Warto więc wykonać indywidualną analizę, uwzględniając profil zużycia energii, tryb jazdy autem oraz lokalne warunki nasłonecznienia. Często nawet niewielki tracker jednoosiowy może w praktyce poprawić bilans energetyczny domu i auta.
Więcej energii, większa niezależność
Zastosowanie trackerów w instalacjach Fotowoltaika przeznaczonych do ładowania auta elektrycznego to rozwiązanie, które może znacznie zwiększyć efektywność i opłacalność całego systemu. Instalacje fotowoltaiczne z ruchem podążającym za słońcem są bardziej wydajne, szczególnie w godzinach, gdy samochód najczęściej jest podłączony do ładowania. Choć inwestycja początkowa jest wyższa, dla wielu użytkowników przekłada się na wyraźne korzyści – zarówno finansowe, jak i energetyczne. Trackery to opcja, która warto rozważyć wszędzie tam, gdzie liczy się maksymalizacja autokonsumpcji i ekologiczna mobilność.